26 maja 2011

Taka mała rzecz, a cieszy.


Witajcie.
Po bardzo długiej przerwie postanowiłam napisać kilka skromnych słów od siebie.
Ten oto blog powstał na potrzeby jednego z naszych konkursów, ale pomoc wolontariacka jest dla mnie tak ważna, więc będę pisać co nie co :).

W tym wpisie opiszę jedną z najprostszych zbiórek jakie można wykonać - akcję charytatywną w swojej szkole.
Opowiem to z własnego doświadczenia - na postawie zbiórki dla chorej na raka Kalinki.
Pierw powinieneś zorganizować sobie pomoc w formie kolegów bądź koleżanek. Praca ta nie jest prosta, a każda para rąk będzie potrzebna :).
Następnie potrzebna będzie zgoda dyrektora. Jeśli jest on miły t0 na pewno się zgodzi. Przecież to chodzi o życie niewinnej osóbki.
Potem ważną rzeczą jest kontakt z rodzicem dziecka. Kiedy chodziło o zbiórkę dla Kaliny było to proste - numer telefonu znajdował się na blogu. Wykonałam telefon, a Pan Jacek zgodził się i zaoferował koszulki ze zdjęciem dziewczynki i ulotki, bardzo przydatna rzecz. Można wykorzystać je do zachęty darczyńców.
Kiedy uzyskasz zgodę opiekuna ogłoś to w poszczególnych klasach, opowiedz życiorys chorego. Warto także wykonać plakaty i wywiesić je na korytarzach - uczniowie będą pamiętać i dacie rozpoczęcia akcji.
Wykonaj ozdobne puszki i możesz pozostawić je na korytarzu - jednak w szkołach nie brak osób niesumiennych. Najlepszym rozwiązaniem jest zbieranie w klasach i na korytarzach.
Po akcji przelicz sumę uzbieraną w szkole. Napisz maila do rodziców z wiadomością o ukończeniu zbiórki. Przelej pieniądze na konto i to wszystko.

To wcale nie tak dużo. Parę godzin spędzonych na pracy, ale uzbierana suma może uratować dziecku bądź dorosłemu życie.
Dużo osób sądzi, że są wolontariuszami. Ale jeśli przychodzi coś do czego - nikt nie może pomóc. Jeśli masz duże serce i wiele miłości, możesz śmiało przelać to na innych. To cudowne uczucie wiedzieć, że się pomogło. Niezapomniane.
Uwierzcie mi. Watro, bardzo warto!

Pozdrawiam, Kasia :*
Ps. Po raz kolejny apeluję o POMOC dla Kalinki Janowskiej!

03 kwietnia 2011

Pieniądze to nie wszystko, a ...


Nie umiem siedzieć bezczynnie w wygodnym fotelu, który znajduje się w ciepłym, otoczonym miłością domem. Z myślą, że tyle dzieci w tym czasie tyle dzieci głoduje i modli się do Boga o odrobinę miłości i domowego ciepła. Tyle dzieci jest sierotami.

Najgorszą dla mnie wiadomością są dzieci, Chore dzieci, które czekają na śmierć. Powtarzano mi, że pieniądze to nie wszystko. Może i tak ale gdybyśmy ich nie mieli gdzie byśmy mieszkali? Za co opłacilibyśmy rachunki? Kupili lekarstwa, kiedy niezapowiedziana choroba dopadnie nas w najmniej odpowiednim momencie?

Nie możemy pomóc, każdej osobie na świecie. Rozumiem. Ale nie miło byłoby Ci gdybyś dostał list od rodzica z podziękowaniami i laurką od dziecka? Na Twojej twarzy nie zagościłby uśmiech widząc słowa: DZIĘKI TOBIE, MÓJ DROGI NASZE DZIECKO JEST ZDROWE!.



Na zdjęciu Kalina Janowska na lotnisku w Londynie :)


31 marca 2011

Mały, duży PROCENT

W 2004 r. w życie weszła ustawa o wolontariacie. Płacący podatek dochodowy od osób fizycznych może przeznaczyć 1%  podatku na rzecz organizacji pożytku publicznego . Istnieje wiele organizacji, które pomagają potrzebującym. Znajdziecie je na stronie :

http://www.pozytek.gov.pl/Aktualnosci,454.html#4079.

Oficjalne dane wykazują, że Polacy chętnie współpracują z organizacjami. Co roku liczba podatników, którzy oddają swój 1 % wzrasta. W 2009 r. było ich  8.623.928 .
To dobra wiadomość. Przynajmniej wiemy, że Polacy są emaptyczni.
Dla nas 1 mały procent  to niewiele. Dla innych bardzo dużo. Ale gdy tych procencików będzie więcej to wtedy to będzie coś.                                               
                                            
Tak więc przekazujmy !

30 marca 2011

Świetlice środowiskowe

Wolontariat dla wielu z nas oznacza dobrowolną, nieodpłatną pomoc osobom, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej. Są jednak ludzie, dla których angażowanie się w wsparcie to jak najbardziej naturalny odruch serca.Pomoc innym może polegać na zbieraniu datków lub opiece nad starszymi, chorymi osobami. Praca w świetlicach środowiskowych to jedna z alternatyw wolontariatu. Aby zostać pomocnikiem należy skończyć ośemnaście lat i zgłosić się do kierownika placówki, w której chcemy działać . Można zostać opiekunem dzieci, sprzątaczką albo kucharką. Wszystkie umiejętności są przydatne.
A czym właściwie są świetlice środowiskowe ? Są to miejsca dla dzieci z rodzin patologicznych, niepełnych, wielodzietnych, w których mogą przebywać popołudniu, po skończonych lekcjach. Wychowankowie razem z wolontariuszami-opiekunami uczą się, rozwijają talenty i zainteresowania, przygotowują się do wkoroczenia w dorosłe życie. Spotkania z rówieśnikami są dla nich oderwaniem od problemów dnia codziennego. Często podopieczni świetlic, tylko tam mogą znaleźć prawdziwą troskę i zrozumienie.


Nie szkodzi, że temat wolontariatu w świetlicach środowiskowych poruszamy już w gimnazjum. Należy mieć świadomość, że spotkamy tam dzieci z poważnymi problemami społecznymi, rodzinnymi. Decyzja o podjęciu jakiejkolwiek pracy wolontariackiej musi być przemyślana. Ale czy jest się nad czym zastanawiać? Jedyne co z siebie dajemy to dobre serce i chęć pomocy.A jak wiele możemy zyskać ?
Uczucie, że w życiu zrobiliśmy coś dobrego dla innych. Bezcenne.

23 marca 2011

Dziecko bez oczka.

Naszą pierwszą pomocą była zbiórka dla Kalinki.

Kalina Janowska- ur. 10 lutego 2010 r.
W wakacje ubiegłego roku wykryto u małej złośliwy nowotwór
obojga oczu. 

 Niestety w lutym dziewczynka straciła lewe oko, które groziło rozsiewem komórek rakowych po jej całym ciele. Ale... Prawe oko nadal walczy o pozostanie. Roczne dziecko nadal potrzebuje pieniędzy na potrzebne chemioterapie i wyjazdy do Londynu.

Popatrzcie! Czy ona zasłużyła sobie na taki los?! Na pewno nie!


Tam znajdziecie szczegóły dotyczące dziewczynki.

Z całych sił życzę Ci zdrowia !

Autor: Kasia


20 marca 2011

Voluntarius...

Wolontariat (łac. voluntarius - dobrowolny) to dobrowolna, bezpłatna, świadoma praca na rzecz innych lub całego społeczeństwa, wykraczająca poza związki rodzinno-koleżeńsko-przyjacielskie. To tak  naukowo powiedziane. A tak po prostu , po ludzku ? Wolontariat to reakcja na prośbę o pomoc drugiej osoby. Reakcja naturalna, szczera, prawdziwa. Pomagamy ludziom, którzy są w trudnej sytuacji życiowej. Zbieramy pieniadze, dary . Ale czy wolontariat ogranicza się do tego ? Nie. Przecież możemy odwiedzać chorych w szpiatalach, pomagać starszymi i schorowanym w obowiązkach domowych czy pracować w świetlicy. Bogaty wybór. A cel ? Lepsze życie potrzebującego.
To taki wstęp. Mamy nadzieję, że dobre, młode serca zainteresują się blogiem.
Pamietajcie : Dobro zwraca się podwójnie.

:)

Autor : Ania




19 marca 2011

Początek ...

Wolontariat. Co o nim sądzisz? Już wiele razy różne osoby zadawały mi to pytania. Zawsze odpowiadałam „To takie osoby, które pracują w szpitalach”.  Moje zdanie teraz : „Wolontariuszem może zostać każdy o wielkim sercu przepełnionym miłością”.  Jestem Wolontariuszką bardzo krótko. Teraz zadawane są mi pytania „Czym jest dla ciebie takie pomaganie ?”. Znaczy dla mnie dużo. Nie liczą się pochwały, nagrody, bale. Najważniejsze jest to, że przyłączyłam się do walki o czyjeś życie. Widząc uśmiech rodziców małego dziecka cierpiącego na poważną chorobę, czuję, że pomogłam postawić mały krok do wyjścia z choroby. To jest to co jest dla mnie najważniejsze.
           
Tworząc tego bloga wraz z Anią upubliczniamy nasze pomysły na pomoc dla innych. Pomożemy także Wam. Tym którzy stawiają pierwsze kroki w Wolontariacie.

Pozdrawiam Was. :***

Autor : Kasia